Autentyczność dokumentu potwierdził rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Ujawniony przez tvp.info dokument trafił już też do podkomisji, która ma zajmować się ponownym wyjaśnieniem przyczyn katastrofy prezydenckiego Tu-154M w Smoleńsku.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami dokumentację osobową pracownika należy przechowywać przez cały okres zatrudnienia oraz przez 50 lat licząc od dnia zakończenia pracy u danego pracodawcy, a dokumentację płacową 50 lat licząc od dnia jej wytworzenia.
Przez 30 lat przechowuje się dokumentację pacjenta, który zmarł z powodu uszkodzenia ciała lub zatrucia.
Samolot rządowy gdzieś walnął i spadł wraz z zawartością. Ofiary były. Może zabrakło paliwa lub załoga była pijana? Zdarza się. Może ktoś kazał walnąć w ziemię lub wysadził się, by spektakularnie zapisać się na kartach historii? Też się zdarzyć może. Może, może... Fantazje są bez granic i dlatego wszystkie przypadki nadużycia fantazji muszą być dokumentowane. Dla dobra ludzkości. Trzeba ukazywać wszystkie detale dotyczące spraw wątpliwych i wypełniać archiwa danymi ważnymi dla sprawy. Tak robią inni. Normalni i uczciwi. A co zrobili dywersanci z PO? Porwali i porąbali dowody w sprawie na strzępy. Tak sobie. Niech się teraz wszyscy bawią w zgadywanki.